Cześć!
A więc będziesz ćwiczyć na siłowni? Zajebiście! Tylko proszę, podejdź do tego z głową! :)
Codziennie na siłowni widuję różne typy ludzi i nie ma to znaczenia czy chodzi tu o siłownię na której sam trenuję czy jakąkolwiek siłownię na świecie, wszędzie jest to samo. Szanuję każdą osobę która przechodzi przez tę wojnę jaką jest modelowanie sylwetki. Nie ważne że Twoja masa to sam tłuszcz wylewający się spod koszulki, czy masz na sobie 200kg samych mięśni, wyglądasz 3 razy lepiej ode mnie i masz zawody w przyszłym tygodniu, szanuję Cię za to że trenujesz, że walczysz z samym sobą, że chcesz coś zmienić i do czegoś dążysz.
Niestety w drugą stronę wygląda to trochę inaczej :(. Zazwyczaj początkujący lub nawet osoby ze stażem (ale bez większych efektów) na osoby które już są trochę dalej w tej podróży patrzą 'spod byka', 'wilkiem' itd. Dla mnie zawsze logicznym było że ktoś większy i silniejszy może wiedzieć więcej ode mnie w temacie treningów, nigdy nie miałem oporów (a zacząłem trenować w liceum) z podejściem do jakiegoś giganta i poproszeniem o pomoc/asekurację czy spytaniem o coś. Potem sam zacząłem podpowiadać co nieco, zawsze gdy widziałem że ktoś coś robi źle, że może sobie zrobić krzywdę. Jednak tak szybko jak zacząłem podpowiadać tak szybko to skończyłem. Powiedzmy że 1 na 10 osób (co już jest chyba wygórowane) odpowie 'dzięki, nie wiedziałem o tym super' i będziesz zadowolony że komuś pomogłeś, co z pozostałymi ? Jak wyżej :( spojrzenie spod byka i wyraz twarzy mówiący 'spadaj chamie, wymądrzać się przyszedł, ja źle robię - sam źle robisz' itp itd.
Kochani siłownia jest miejscem bardzo niebezpiecznym, krzywdę można sobie tam zrobić na miliony sposobów. Przy każdej serii nie ważne jakiego ćwiczenia może dość do kontuzji, czasami czasowego lub trwałego kalectwa! NIE ZACZYNAJCIE TRENINGÓW Z MYŚLĄ ŻE SAMI DO WSZYSTKIEGO DOJDZIECIE. Owszem jest to możliwe, ale może się okazać że do wniosku: 'nie rób martwego z zaokrąglonymi plecami', dojdziecie dopiero jeżdżąc na wózku!
A więc po (przydługim) wstępie pora na konkrety, kilka porad/zasad które pomogą wam wejść i podążać po świecie ciężarów ze zminimalizowanym ryzykiem :).
1. Odpowiedni strój - nie mam na myśli wycieczki po sklepach w poszukiwaniu nowiutkiego kompletu dresów za 500zł i butów które same chodzą za 600zł. Ubranie (dresy, legginsy, spodenki, koszulki) ma być wygodne i nie ograniczać ruchów (najlepiej żeby też chroniło stawy przed chłodem), buty polecam z płaską podeszwą (najlepsze do siadów, martwych ciągów i wszelkich ćwiczeń w pozycji stojącej) wygodne i dopasowane (żeby noga nie 'latała' w bucie).
2. ROZGRZEWKA!! - ok wychodzisz z szatni i idziesz ćwiczyć - NIE! rozgrzewki dużo czasu nie zajmują, a uwierzcie że kontuzje z drugiej strony zabierają mnóstwo czasu ;), wejdź na bieżnię, rower, orbitrek cokolwiek, chociaż 10 minut ze zmiennym tempem, obudź serducho, przepompuj krwi, następnie osobiście polecam rozgrzewanie całego ciała i wszystkich stawów na każdym treningu (czyli nawet stawy skokowe gdy tylko będziesz robić biceps) ze szczególnym skupieniem na trenowanej danego dnia grupie mięśniowej. Prócz tego sam wykonuję rozgrzewkową serię bądź dwie w większość ćwiczeń w ciągu jednego treningu.
3. Podejdź i zapytaj, obejrzyj, przeczytaj - na większości siłowni dzisiaj jest przynajmniej jeden trener bądź przynajmniej trenujący z dłuższym stażem, najlepiej byłoby wykupić chociaż na początek kilka spotkań z trenerem który przez cały trening was przypilnuje i pokaże właściwą technikę (nauczyć jej to się musicie sami ;), jeśli trenera nie ma, bądź jest za drogi, podejdźcie i poproście o pomoc, nie będzie stał nad wami cały trening, ale jako trener na siłowni ma obowiązek podejść i pomóc, jeśli ani ta ani ta opcja pytajcie ludzi, większość (nawet te groźnie wyglądające masowe potwory którzy wyglądają jakby hantle jedli na śniadanie) pomoże, podpowie co i jak (tylko nie podchodźcie w trakcie ich serii to tylko irytuje ;). Poza tym mamy internet który jest kopalnią wiedzy, oglądajcie swoich idoli na yt, słuchajcie co mówią, jest masa forów internetowych, portali itp itd, ta wiedza jest na wyciągnięcie ręki :).
4. Namów koleżankę/kolegę - we dwoje łatwiej wam będzie pilnować siebie nawzajem czy to przy asekuracji czy to przy ocenie poprawności techniki, dodatkowo będziecie dla siebie wzajemną motywacją i pojawi się koleżeńska rywalizacja (jednak pamiętajcie kulturystyka to sport w których rywalizujesz tylko i wyłącznie z samym sobą, to że partnerka/partner zrobili więcej powtórzeń powinno być rozumiane tak: on/ona zrobili więcej niż ostatnio to ja tez zrobię więcej niż ostatnio robiłem, a nie 'zrobię więcej niż on/ona').
5. Cierpliwości - kulturystyka (modelowanie własnej sywletki czy budowanie z ang.) to maraton a nie sprint, złota zasada 'jeden opuszczony trening nie spowoduje spadków, tak jak jeden zrobiony nie spowoduje przyrostów'. Z autopsji i doświadczenia wiem, że co do sylwetki cierpliwości nabieramy w miarę postępów (najczęściej :).
6. Cierpliwości - nie tylko do całego procesu, cierpliwości w trakcie ćwiczeń, nie masz machać hantlem ani odganiać much sztangą, każde powtórzenie powinno być wykonane poprawnie, bez chwilowego rozluźniania mięśnia a ze stałym napięciem, w pełnym zakresie ruchów, i o ile możecie sobie darować liczenia 5 sekund opuszczanie, 2 sekundy na dole, 3,5 sekundy do góry i 0,5 sekundowe spięcie bla bla bla to skupcie się na tym aby zarówno faza koncentryczna jak i ekscentryczna mają być kontrolowane wykonywane płynnie z tą samą prędkością lub koncentryczna delikatnie szybsza.
7. Pozytywne nastawienie - bez tego ani rusz, trening ma sprawiać przyjemność, mamy go wyczekiwać w ciągu dnia i czuć się spełnieni po nim, dobre nastawienie to podstawa :)
Pozdrawiam
KR