• Zapraszam na Facebook:


Siema!

Poruszymy dzisiaj jeden z wielkich mitów związanych z odchudzaniem, zakorzeniony głęboko przez co bardzo, co w pierwszej chwili wyda się głupie, często utrudnia nam osiąganie zamierzonego celu. O czym mowa? O sposobie pomiaru naszych postępów czyli wadze.

ZAPOMNIJCIE O WADZE!!!

Nie wiem skąd wzięło się to uparte stosowanie wagi jako wyznacznika efektów, nawet samo słowo odchudzanie, sugeruje że mamy stać się chudsi, a nie lżejsi, chudsi. Jeśli odchudzamy się w ten NIE właściwy sposób, czyli samą dietą, wtedy waga będzie po naszej stronie. JEDNAK jeżeli odchudzamy się tak jak należy czyli dietą połączoną z treningiem siłowym, wtedy to zupełnie inna bajka i waga najczęściej będzie naszym wrogiem.

Dlaczego tak? Odchudzając się samą dietą będziemy tracić część tłuszczu ale także część masy mięśniowej, więc wskazania wagi będą systematycznie coraz mniejsze, jednak my wiemy że utrata masy mięśniowej jest niewskazana i niepożądana, dlatego chodzimy na siłownię i budujemy powoli masę mięśniową bądź staramy się ją utrzymać na takim poziomie na jakim jest. I teraz w pierwszym przypadku wskazania wagi będą bardzo często stały w miejscu bądź nawet powoli szły do góry, w drugim natomiast będą szły w dół ale w bardzo wolnym tempie. Czy to znaczy że Twoja sylwetka będzie stała w miejscu bądź zmieniała się baaardzo wolno? NIE. Twoje ciało będzie praktycznie zmieniało się w oczach.

Rozumiesz teraz dlaczego waga będzie wrogiem? Wchodząc na nią i widząc nie to co chcesz czy spodziewasz się zobaczyć wybija, zasiewa ziarno zwątpienia. A pamiętajcie, to wszystko zależy od nastawienia, jeśli w coś uwierzysz to się uda, jeśli nie to nie. Jak więc sprawdzać postępy w odpowiedni sposób? Bardzo łatwo, potrzebujesz:

- lustra,
- miarki krawieckiej.

Kochani patrzymy w lustro i robimy pomiary, proste! Różnice w wadze ciała mogą sięgać nawet i 5kg w ciągu dnia w rekordowych przypadkach, znowu zmienić obwód talii, uda czy ramienia już nie jest tak łatwo. Dlatego właśnie pomiary w ten sposób będą dokładniejsze i pomogą wam śledzić swoje postępy bez obaw o błędne odczyty.

Pozdrawiam
KR

Witam.

Kochani.
Porusze dzisiaj temat który bardzo mnie wk... denerwuje. 
Na tym blogu będę starał się zwalczać mity i kłamstwa krążące w świecie ogólno pojętego fitnesu i kulturystyki czy po prostu pracy nad sylwetką. 
Jest jedna rzecz która podnosi mi ciśnienie najmocniej, a w zasadzie dwie że sobą ściśle związane czyli konsumpcjonizm i kłamstwa w hasłach reklamowych. 

Codziennie słucham radia czy to przy śniadaniu bądź innym posiłku w kuchni, czy jadąc samochodem itp. Czasy mamy jakie mamy i teraz główne co usłyszymy w radiu to reklamy i wiadomości czasem ubarwioną odrobiną muzyki tu czy tam. A co w tych reklamach?!:

-Dużo trenujesz? Nie, biorę to i to.
-Teraz schudniesz pijąc herbatkę w kratkę.
-Koniec z treningami i dietami teraz wystarczy jedna tabletka dziennie.
.
.
.
Skandal.

Kochani sylwetka odzwierciedla styl życia, jest to coś co możesz osiągnąć tylko pracą, jak ciężka zależy od wysokości poprzeczki którą ustawisz, ale pracą! Nie kupisz sylwetki, nie ukradniesz komuś mięśni, nie oddasz tłuszczu. Praca w siłowni i kuchni to jedyna dobra, słuszna i wskazana droga! Dlaczego?  Bo wtedy nasz wygląd jest skutkiem ubocznym tej pracy i jest stały, bez wahań typu jojo itp itd. Każda droga na skróty jest skuteczna tak długo jak długa była. Jeśli zastosujemy spalacze tłuszczu, drastyczne 'diety', ziołowe wspomagacze itd to oczywiście w zależności od tego co to i jak zadziała na Ciebie, odczujesz jakieś efekty, zniknie ciut tłuszczu. 
.
.
ALE 
.
.
Po pierwsze ciało się przyzwyczai i działać przestanie po jakimś czasie, a po drugie co ważniejsze - nastąpi efekt jojo po odstawieniu wspomagacza. To jest tylko chwilowy katalizator, po odebraniu tego bodźca ciało wróci do trybu w którym tłuszcz np odkładało.

W reklamach tych przewija się często hasło że odchudzanie powinno być skuteczne i szybkie. Nigdy szybkie! Szybkie odchudzanie to droga do… efektu jo-jo (jeden z pierwszych wpisów). Skuteczne? Nie! Stałe!! Odchudzanie to nie jest proces który zrobimy raz, szybko i skutecznie. Niestety :( ale rzeczywistość wygląda inaczej, nikomu się to nie podoba ale prawda jest jaka jest, utrzymywanie tłuszczu na żądanym przez nas poziomie to praca na tak długi czas, jak długo chcemy to robić. A więc jakie powinno być odchudzanie? Takie:

ZAPAMIĘTAJ: Odchudzanie powinno być powolne, jednostajne i stałe! Delikatne ale równe skoki, np o 0,5kg na tydzień dwa, ale stale tydzień w tydzień gubimy te 0,5kg. Da nam to powolne, umiarkowane 'gubienie' wagi, które nie będzie obciążeniem dla organizmu, a przede wszystkim, uchroni nas przed efektem jo-jo.

Druga sprawa, tabletka (czy herbatka, dodatek do jedzenia itp itd, ogólnie mówiąc chemia) nie jest odpowiedzią. Chociaż wmawia się nam inaczej, to na wszystko odpowiedź znajdziemy w sobie samych. Wszędzie teraz słychać: 'jest Ci to i to, weź to' 'Twoje ciało nie daje rady z tym i tym, weź tamto' itd. Rozpoczynając od chudnięcia a kończąc na depresji, lekarstwo zawsze jest w nas, w naszych głowach, tabletka nigdy nią nie jest ponieważ tabletka usuwa lub maskuje tylko skutek a nie przyczynę, a to nie leczy, po przyczyna ciągle jest i ciągle zatruwa. Wrócę do tego tematu jeszcze z pewnością gdyż jest to ważny dla mnie problem.

Póki co...

Zostawiam temat do przemyślenia, post napisałem na szybko z telefonu bo mi się przypomniał, miałem poruszyć to wcześniej ale wypadał z głowy. Rozwinę go po kolejnych przemyśleniach

Pozdrawiam 
KR 

Siema!

Osobiście, nie jestem fanem skracania treningów i (choć też zdarza mi się robić krótsze 40-60 minut) gdy mam możliwość wolę wydłużać sesje o kolejne serie i ćwiczenia. Zawsze ze uśmiechem spoglądam na hasła typu 'tylko 20 minut dziennie', '10 minutowa droga do…' itd które zawsze goszczą na okładkach czasopism czy stronach internetowych. Dlaczego? Bo najczęściej są to zwykłe chwyty marketingowe w celu kreowania kolejnych klientów. A jednak! Jak zawsze i tym razem, jak przepuścimy to wszystko przez sito, to znajdziemy kilka perełek które rzeczywiście działają. Dzisiaj chcę wam przedstawić jedną z nich, a mianowicie trening Tabata.

Trening ten opracowano w Japonii, w 1996 roku i od tamtej pory opanowała środowisko fitnesowe na całym świecie, powód? Działa! Tabatę można określić jako interwałowy trening metaboliczny, główne skutki jej stosowania to: poprawa kondycji, poprawa wydolności tlenowej i beztlenowej, podkręca metabolizm i  przyspieszone spalanie tłuszczu! Nieźle, co? :) Jakby tego było mało to wszystko w tylko…. uwaga 4 minuty! Ha! Tak trening Tabata trwa 4 minuty i działa, dokładnie mówiąc to składa się z 8 mini treningów, wykonywanych interwałami: 20 sekund pracy i 10 sekund odpoczynku. Proste. Trzeba jednak spełnić kilka warunków aby stała się ta magia.

Po pierwsze:
Wybieramy tylko wielostawowe, złożone ruchy. Teoretycznie nic was nie ogranicza wybierajcie różne ćwiczenia, miksujcie, zmieniajcie itd Jedne z lepszych do wyboru to burpees, przysiad z wyskokiem, sprinty i skipy w miejscu, skakanka, rowerek stacjonarny, przysiady z ciężarem ciała lub sztangą/hantlami, pompki, planki/deski, wymachy kettlebell, pajacyki, podskoki, wykroki itd, jak widzicie ćwiczenia w których pracuje całe ciało.

Po drugie:
Dajesz z siebie wszystko, lecisz interwałami 20 sekund ćwiczenia i 10 sekund odpoczynku, a przez te 20 sekund jedziesz na maksa, serducho próbuje wyrwać się z klatki piersiowej, pot leje się potokiem, przeklinasz świat, masz ochotę wymiotować ale NIE PODDAJESZ SIĘ, 10 sekund na złapanie oddechu i znowu na 200%!

Czy Tabata to jedyne co muszę robić żeby świetnie wyglądać? Nie, tak jak napisałem nie jestem zwolennikiem skracania treningów i nie będę kłamał że to wszystko, oczywiście, jeśli wybór jest Tabata albo nic, to rób tylko to, delikatne efekty będą i może skusisz się na więcej. Co w takim razie zalecam? Trzy opcje, wykonywanie Tabaty po treningu siłowym jako zakończenie treningu, świetny finisher, gdy ciało już zmęczone po sesji to taki koniec daje ostro w kość lub z samego rana na głodnego bądź wieczorem przed kolacją (żeby jej nie zwrócić). Te 4 minuty to tak krótki czas ze można spokojnie wpasować go gdziekolwiek w ciągu dnia i ciężko tutaj o wymówkę - Nie było czasu. :) Osobiście najbardziej lubię po treningu siłowym, jednak jeśli chcesz zmaksymalizować spalanie tłuszczu wybierz rano na czczo.

Ile ćwiczeń? Tak na prawdę to.. od 1 do 8 :) Kolejny plus Tabaty to możliwości zmian, co skutecznie utrudnia znudzenie i rutynę. Najwygodniej oczywiście wybrać jedno lub dwa ćwiczenia i wykonywać na zmianę, jednak od czasu do czasu urozmaicaj tę męczarnię  i wybierz więcej w jakiejś ciekawej sekwencji :).

A teraz? Stopery bądź telefony w dłoń (na smartfony znajdziecie bardzo fajne liczniki specjalnie do tabaty, ale oczywiście zwykły stoper tak samo da radę:) i robimy 4-ero minutowy trening!

Pozdrawiam
KR

Siema!

Niestety znowu trochę czasu brakło i przestój, jednak zdałem sobie sprawę dzięki temu że odczuwam psychicznie i fizycznie nie pisanie na blogu, zaczynam się irytować jak nie dodaję nic tutaj, a to dobry znak! Dostałem w między czasie trochę ciepłych słów wsparcia co jest niesamowitym motorem napędowym, także mam nadzieję i plany zasypać was trochę lekturą, bo słyszałem, że nie macie czego czytać ;). I jeszcze jedno słowem wstępu, ostatnio dziękowałem 4 tys. wyświetleń bloga,  ok 3,5 miesiąca zajęło mi uzbieranie tylu odsłon… 1,5 tyg później było ponad 5 tys!! Myślę, że z następnym podziękowaniem poczekam na 10 tys, w tym tempie nabijecie to całkiem szybko podejrzewam :) będę musiał pomyśleć o jakiejś niespodziance.. :) Dziękuje wam bardzo kochani za to że… jesteście! AAA i jeszcze jedno, przepraszam (dosłownie dopisuję to teraz do wstępu gdy jestem już akapity niżej), jak zauważyliście, moje posty pisane są językiem prostym, bez zbędnych tutaj terminów fachowych, medycznych itp itd bo nie takie było założenie, Beardy Bulk Blog ma być miejscem, gdzie znajdziecie prawdę, podaną w sposób przejrzysty, w formie lekko strawnej, na talerzu na wyciągnięcie ręki, dlatego też często piszę ogólnikowo, a żeby zachęcić was do poszukania informacji na własną rękę. Oczywiście, też będę rozwijał szerzej poszczególne tematy, jednak zawsze pozostawię odrobinkę pracy dla was, pracy w dwóch formach - intelektualnej i fizycznej - czyli zainteresowało to poczytaj o tym trochę a po drugie WYPRÓBUJ to na sobie, idź i zrób proponowany przeze mnie trening przez najbliższe 4 tyg, lub zmień sposób jedzenia na 14 dni itp itd. :)

A teraz do dzisiejszego tematu, czyli dopowiemy sobie co nieco o treningu cardio. Powiedzieliśmy sobie coś słowem wstępu o tym w jednym z poprzednich postów, teraz coś o tym JAK wykonywać cardio.

Bardzo częstym błędem jaki można zaobserwować jest… niedokładność. Praktycznie każdego dnia, na każdej siłowni możemy zauważyć jak ktoś poprawia czyjąś formę przy treningu z ciężarami, a tu źle ręce trzymasz, tam bardziej łokcie przy ciele, tutaj się nie bujamy itp Jednak jak często widzicie aby ktoś poprawią czyjąś formę przy cardio? Szczerze sam byłem świadkiem takiej sytuacji może… nigdy?! O słodka ironio, najlepszy widok gdy ktoś właśnie z mistrzów techniki wchodzi na bieżnie, orbitrek czy wioślarza i nagle zapomina o tej świętej dokładności którą tak wbija do głowy każdemu.

Niestety, ale to właśnie treningi cardio najczęściej są wykonywane niedbale, niedokładnie, niepoprawnie i… suma tych przywar czyli… nieskutecznie. No może nie przesadzajmy, ale musiałem trochę dramaturgii wprowadzić, może nieskutecznie bo coś tam się dzieje minimalnie z ich sylwetkami, więc 'mało skutecznie'.

Ale Krystian cardio to cardio, serducho napie****a, pot się leje, więc działa! Yyyy na takiej samej zasadzie jak silnik ledwo jadącego samochodu, zadymiającego pół miasta, też działa ;).

W cardio oczywiście chodzi o przyspieszoną pracę serca (tak na marginesie to samo daje trening z obciążeniem ;) ale ten deficyt kaloryczny który chcecie w ten sposób wytworzyć, to już rola wszystkich mięśni a nie tylko serduszka :) Treningi cardio to treningi full body, czyli całego ciała, jak najwięcej mięśni ma pracować, aby potrzebowały przepalić jak najwięcej kalorii w celu wytworzenia energii do pracy. Dlatego tak ważna jest technika cardio. Mały eksperyment, spróbujcie się przejść, kilka metrów, po płaskim, po schodach, górka, nie ważne, idźcie i krok po kroku próbujcie napinać inne mięśnie w nodze, oczywiście nie zrobicie 100 kroków używając za każdym razem innego mięśnia, ale jestem pewien że po chwili poczujecie różnicę i będziecie w stanie 'poczuć' kroki na kilka sposobów - np. chód zwykły i taki gdzie maksymalnie napinamy pośladki i to nimi staramy się wykonać ruch. Spróbuj!

A teraz do sedna!

Pooglądaj filmiki w internecie, podpatrz ludzi na siłowni, zapytaj trenera i przede wszystkim poczuj, posłuchaj własnego ciała, jak nauczysz się go słuchać powie Ci zawsze jak powinien wyglądać Twój ruch w danym ćwiczeniu. Gdy następnym razem wejdziesz na bieżnię, nie opieraj się na rączkach i podstawkach, trzymaj wyprostowaną sylwetkę, stawiaj pełne kroki i angażuj każdy mięsień. Na orbitrekach nie machaj rękami i nogami jakby atakowało Cię stado os, każdy z tych ruchów ma swój określony tor i powinien być wykonany poprzez spięcia i rozciągania konkretnych mięśni wraz z asystą pozostałych 'stabilizatorów', a nie szarpnięcia i korzystanie z momentów. Każdy ruch ma być na tyle długi, na ile pozwala Twoja budowa, więc na steperach czy ruchomych schodach robimy głębokie ruchy a nie kilkucentymetrowe machanie praktycznie samymi stopami, pośladek zaangażujesz tam w pełni dopiero jak wysoko podciągniesz nogę do góry a potem mocno naciśniesz nią w dół, do samego końca aż wyprostujesz nogę. Krzesełko na rowerze ustawiamy na odpowiednią dla nas wysokość, aby nie skracać ruchu. Pamiętajcie bo to głównym problemem jest właśnie skracanie ruchu i wykonywanie szarpnięć, ruch w treningu cardio, nawet przy szybkich sprintach, hiit itd jest KONTROLOWANY, dokładny przez całą swoją długość, długi. Im dłuższy ruch tym więcej pracy mięśnia, im więcej pracy mięśnia… tym więcej spalonych kalorii! :)

Na koniec mam do was jeszcze małe pytanko, przymierzam się do zamówienia koszulek treningowych (polo, t-shirt i tank topy, żeńskie i męskie oczywiście :), już kilka osób wykazało zainteresowanie w tym temacie więc chciałem zobaczyć jak będzie tutaj. Na pierwszy rzut oczywiście proste z logiem i hasłem, udało mi się też dogadać ze znajomym rysownikiem na serię z humorystycznymi rysunkami. Czy ktoś z was byłby chętny ? :)

P.S.
Zdjęcie ukazuje moje pieski właśnie po cardio gdy nas troszkę deszcz złapał :)

Pozdrawiam
KR
Siema!

Dzisiaj krótko, bo w zasadzie tylko filmik z YT, wczoraj nagrany trening pleców, oczywiście tutaj tylko wycinki, nie ma co was zanudzać wszystkimi seriami :). Artykuł o tym jak kompleksowo trenować plecy już nie długo, teraz tylko zajawka i mała porada: gdy robicie plecy, zawsze wyobrażajcie sobie że wasze przedramiona i dłonie to haki, do których przypinamy ciężar, one tylko trzymają, natomiast skupcie się na łokciach, przyciągacie łokcie, nie dłonie! To świetny sposób na izolację mięśni pleców i zminimalizowanie pracy bicepsów! :) Spróbujcie przy następnym dniu pleców, polecam!


Pozdrawiam
KR


Cześć!

Dzisiaj dla odmiany poruszymy temat jednego z najlepszych lekarstw, jakie ma nam do zaoferowania przyroda, naturalny antybiotyk czyli czosnek. Przerażające jest to, że ludzie mojego pokolenia i młodsi, coraz częściej, gdy mówię im o czosnku i jego 'magicznych' wręcz właściwościach, wybałuszają oczy ze zdumieniem i niedowierzaniem. Mimo że medycyna którą znamy dziś jest z nami nie dawna, w stosunku do tego ile już istniejemy jako gatunek. Przedtem natomiast wszystko opierało się na naturalnych rozwiązaniach :).

Co takiego szczególnego w tym czosnku? Otóż, oprócz tego że zabija wampiry, świeży oddech i szanse na pocałunek, to: jest naturalnym antybiotykiem, zwalcza infekcje, obniża ciśnienie krwi, hamuje rozwój bakterii, zawiera wiele witamin i minerałów, ma przeciwutleniające właściwości, chroni przed zawałem i udarem itd. Ciężko wymienić wszystkie cuda jakie potrafi zdziałać czosnek, jednak ogrom jego zastosowań powinien wpisać go na stałe do listy niezbędnych rzeczy w domu!

Czosnek jest z nami od co najmniej 5000 lat i pojawił się w Azji. Od tamtej pory rozpowszechnił się na całym globie i możemy znaleźć tysiące wzmianek o jego medycznych zastosowaniach, jego rysunki znajdują się nawet w piramidach! :)

Jak go przyjmować? W celach zapobiegawczych, wzmocnienia odporności i poprawy pracy organizmu zaleca się 1-2 ząbki dziennie. Bardzo ważne - czosnek należy pogryźć, posiekać, wycisnąć, zetrzeć, nie łykamy ząbków w całości, tylko rozdrobnienie pozwoli mu na zadziałanie z pełną mocą. Oczywiście, najzdrowszą opcją jest jedzenie świeżego czosnku, jeśli jednak nie zmusisz się, nie dasz rady albo potrzebujesz świeżego oddechu ;) są dostępne preparaty z wyciągami z czosnku itp. Natomiast naturalne sposoby na pozbycie się czosnkowego oddechu (swoją drogą dziwne że jest to wymówka przed zjedzeniem czosnku, a jednak czosnkowy to chyba najczęściej wybierany sos do pizzy i innych potraw ;) to pogryzienie natki pietruszki czy zjedzenie jabłka :).

Osobiście, używam czosnku jako jedynego lekarstwa już 5 rok i nie choruję, gdy tylko coś próbuje mnie zaatakować, wypijam kubek gorącego mleka z rozgniecionymi 2 ząbkami czosnku i łyżką miodu, na drugi dzień czuję się jak nowonarodzony. Szczególnie dobrze radzi sobie z stanami zapalnymi górnych dróg oddechowych, grypach i przeziębieniach, więc w takim przypadku nie hamuj się przed zjedzeniem ząbka do każdego czy prawie każdego posiłku w ciągu dnia :). W internecie możecie znaleźć mnóstwo przepisów na syropy, nalewki i inne z użyciem czosnku, oraz dawkowania i sposoby przyjmowania w poszczególnych przypadkach.

Aaaaa byłbym zapomniał, Kochani nie zapominajmy jakim czosnek jest wspaniałym dodatkiem w kuchni! Bądźcie zdrowi!

Pozdrawiam
KR


Siema!

Święta, święta i po świętach, wracamy do codziennych obowiązków, na szczęście słoneczko pięknie dzisiaj świeci, więc przynajmniej łatwiej znieść koniec wolnego :). Przedstawię wam dzisiaj kilka różnych sposobów trenowania, podziałów, kombinacji łączeń itd. Na pewno nie będą to wszystkie jakie są, bo takich teorii jest od groma ale postaram się przedstawić te podstawowe które będą stanowiły punkt wyjścia do dalszych eksperymentów. Po części post jest nawiązaniem do wczorajszego, jednak chciałem te dwie rzeczy rozdzielić.

Zacznę od mojego ulubionego połączenia push/pull, zwanego u nas treningiem grup antagonistycznych. Trening ten polega na ćwiczeniu grup mięśniowych odpowiadających za przeciwne ruchy np klatka (odpychanie) i plecy (przyciąganie). Sposób znany jest od lat, jeden z ulubionych samego Arnolda! Przez swoją elastyczność posiada wiele wariacji i można go dopasować do każdych prawie potrzeb. W podstawowej formie, podział wygląda następująco:
- wyciskanie w leżeniu / wiosłowanie
- wyciskanie nad głowę / ściąganie drążka (podciąganie)
- przysiad / martwy ciąg na prostych nogach

To jeśli chodzi o podstawowe, 'duże', złożone ruchy, natomiast na nasze kulturystyczno-fitnessowe potrzeby przyjmijmy podział (lewa kolumna ruchy push, prawa pull):
- klatka / plecy (grubość)
- barki / plecy (szerokość)
- triceps / biceps
- przód / tył nogi
Celowo nie wpisałem brzucha, łydek i przedramion, ponieważ robienie tych partii to wasza totalnie indywidualna kwestia, możecie je robić codziennie możecie wcale, to temat na inny artykuł. Ok co dalej? Dopasuj podział do ilości dni treningowych w tygodniu, przykładowo:


  •  2 dni treningowe w tygodniu (treningi A i B):
- FBW- na obu treningach ćwiczymy wszystkie grupy, np obwodowo,
- Trening A: ruchy Push, trening B: ruchy Pull,
- Trening A: klatka/plecy i barki/plecy, trening B: triceps/biceps i przód/tył nogi*,
- Trening A: klatka/plecy i triceps/biceps, trening B: barki/plecy i przód/tył nogi*,
- zmodyfikowane 5x5
* te treningi można dodatkowo urozmaicić o superserie


  • 3 dni treningowe w tygodniu (treningi A, B i C) tu już trochę ciekawiej:
- wszystkie powyższe robione na zasadzie jeden tydzień ABA, drugi BAB
- A: klatka/plecy, B: barki/plecy i triceps/biceps, C: przód/tył nogi
- A: klatka/plecy, B: triceps/biceps, C: przód/tył nogi i barki/plecy
- A: klatka/plecy i barki/plecy, B: triceps/biceps, C: przód/tył nogi
- A: ruchy Push górnej części ciała, B:ruchy Pull górnej części ciała, C: przód/tył nogi


  • 4 dni treningowe w tygodniu (treningi A, B, C i D):
- ponownie powyższe w odpowiedniej modyfikacji, np ABAB,
- SHOTGUN METHOD - wykonujemy w dniu A ciężkie ruchy złożone na daną grupę, a w dniu B izolowane, np. A: ciężko ruchy Pull, B: izolowane ruchy Pull, C: ciężko ruchy Push, D: izolowane ruchy Push, więcej o Shotgun Method w osobnym artykule,
- A: klatka/plecy, B: barki/plecy, C: triceps/biceps, D: przód/tył nogi


  • 5, 6 i 7 dni treningowych:
Chyba widzicie już dokąd to zmierza, kolejne dni to tylko okna do kolejnych wariacji czy to zapętlenia od nowa czterodniowego cyklu czy dopasowanie do potrzeb i robienie jednych partii dwa lub trzy razy w tygodniu a innych tylko raz.

Osobiście uwielbiam treningi Push/Pull, szczególnie robiąc klatę i plecy czy biceps i triceps w superseriach, pozwala to zaoszczędzić trochę czasu, osiągnąć niesamowitą pompę i zajechać mięsień w troszkę inny sposób :) gorąco polecam!

Pozdrawiam
KR

Wesołych Świąt!

Mam nadzieję że tak jak ja trochę sobie odpoczęliście od rutyny jedzeniowej przez te dwa dni świąt, nie mogłem się pohamować przed jedzeniem ciągle kiełbasy, pysznej, zrobionej w domku przez mojego ojczyma! To już taka tradycja u nas, gwarantuję że nigdzie nie kupicie tak smacznej białej kiełbasy! ;)

Kilka dni postanowiłem odpocząć, zebrać myśli i zwizualizować sobie swoje kolejne kroki związane z Beardy Bulk. Jestem ciągle w szoku jak szybko zwiększa się ilość wyświetleń bloga, dopiero co dziękowałem za  4 tysiące odsłon a już jest przeszło 4,5 :). Kochani cieszę się że lubicie mnie czytać i dziękuję.

A teraz koniec słodzenia i przechodzimy do rzeczy. Dzisiejszy temat to jedno z pytań które zawsze pojawia się w głowach szczególnie początkujących (ale i nie tylko ;), czy można dane dwie partie zrobić na jednym treningu, czy to z tym i tym będzie ok itd. Problem spotykany dziś, gdy głównym nurtem jest trening każdej partii raz w tygodniu i zwyczajnie nie trzeba się o takie 'przeszkody' martwić. Gdy jednak ktoś chce którąś partię mięśni, czy nawet wszystkie, przećwiczyć dwa razy w tygodniu to już nagle nie wiadomo co gdzie i z czym… nie wspominając o 3 razach w tyg :) oj ale tak przecież nie wolno... bo za często... i spalisz…. i kontuzja… czyż nie? ;) Ale to już zagadnienie na następny post :)

Moi Drodzy odpowiedź jest jedna - MOŻESZ. Ale tak na prawdę to nie jest właściwe pytanie ;)

Właściwe pytanie powinno brzmieć - Czy jest sens robienia tych partii razem?

W tym przypadku nie powinniśmy patrzeć na pojedynczy trening, a jeśli już to na cały tydzień, większe znaczenie ma nie to czy zrobimy ciężko plecy i triceps na jednej sesji, a to czy po ciężkim tricepsie chcemy zrobić ciężko klatkę następnego dnia :). Oczywiście jedne połączenia jak np trening antagonistycznych grup mięśniowych (np biceps i triceps) na jednej sesji, będą miały większy sens niż łydki i kark. I o to właśnie chodzi, o sens danego połączenia. Sens ten może wynikać z konkretnych skutków jakiejś kombinacji, bądź z samej przyjemności. Jeśli lubisz trenować łydki razem z przedramionami, to trenuj je razem ile wlezie!

Powtórzę po raz kolejny ( i nie ostatni) główne przesłanie które staram się wam przekazać, na każdego wszystko podziała inaczej, u każdego z nas co innego będzie działało, dlatego musimy eksperymentować i szukać najbardziej optymalnego sposobu trenowania czy jedzenia dla siebie. Próbujcie różnych sposobów trenowania i znajdziecie właściwy dla siebie. Tak więc następnym razem gdy przyjdzie Ci to pytanie do głowy, nie pytaj kogoś innego, bo on wie tylko jak jego ciało na to zareaguje, zapytaj siebie, spróbuj, posłuchaj co ciało odpowie, jaka była pompa, jak bolało, 'zakwasy' na drugi dzień itd.

A teraz na siłownię!

Pozdrawiam
KR