• Zapraszam na Facebook:

Siema!
Witajcie Kochani po dłuższej przerwie. Nie było mnie gdyż pochłonęła mnie nowa praca i przeprowadzka :) jednak w czasie mojej nieobecności, wpadłem na kilka pomysłów co do tematów na posty i kierunku dalszego rozwoju Beardy Bulk. Dzisiaj zaczniemy sobie lekkim tekstem na temat nieporozumienia które panuje na siłowniach pośród trenujących i to każdego kalibru, poczynając od nowicjuszy i kończąc na trenujących z wieloletnim doświadczeniem.

Poruszymy temat treningu, jednak nie żadnej konkretnej rutyny czy sposobu trenowania, spójrzmy zatem bardziej ogólnikowo na treningi. Większość z nas nie odnalazła 'swojego' sposobu trenowania, bądź znalazła ale za krótko przy nim pozostała, przeskakując zaraz na nowy super trening znaleziony gdzieś w internecie, magazynie itd. Właśnie o tym dzisiaj. Już to w którymś poście pisałem ale warto powtórzyć - nie ma magicznego treningu który spowoduje że nagle zaczniesz rosnąć w oczach czy z tygodnia na tydzień będziesz dodawać po np. 20kg w każdym ćwiczeniu. Tego typu postępy dadzą tylko sterydy, dieta, trening i odpowiedni tryb życia, wszystko razem, dopięte na ostatni guzik. Czy Ci się to podoba czy nie to właśnie te cztery warunki odpowiadają za sylwetki marzeń do których wzdychamy i na których się wzorujemy, niestety kochani ale nawet Ci co twierdzą że są 100% naturalni wcale tacy nie są ;). A więc co pozostaje? Trzy z tych czterech warunków, czyli dieta, trening i tryb życia oraz wytrwałość i sumienność. Oczywiście te dwa dodatkowe także muszą iść w parze z pierwszym pakietem, tylko że przy dopingu szybciej widać efekty, bez niego musisz cierpliwie czekać i mieć trochę zdrowego rozsądku. Nie zbudujesz 3cm w bicepsie w 30 dni, tak samo jak nie nabierzesz w rok 20kg czystego mięśnia, nasze organizmy mają swoje ograniczenia, oczywiście w miarę treningu możemy te ograniczenia przesuwać dalej, ale są to drobne przesunięcia. Czy zatem masz sięgnąć po sterydy? NIE!!! Po pierwsze są nielegalne (u nas), po drugie stanowią ogromne obciążenie i stres dla organizmu, po trzecie to co dzięki nim zdobędziesz odejdzie gdy je odstawisz (jednym szybciej drugim wolniej, ale nie da się utrzymać tego co dadzą). Cytując jednego z 'youtuberów': jeśli nie masz przepisanej przez lekarza terapii hormonalnej, nie chcesz wejść w sport zawodowy i nie podejmiesz świadomej, dorosłej decyzji o wsadzaniu sobie igły w dupę do końca życia (czy końca kariery) - NIE SIĘGAJ PO STERYDY. To tyle na temat dopingu w tym poście, poruszę ten temat szerzej w osobnym artykule poświęconym właśnie im, natomiast w jeszcze innym przedstawię różnicę pomiędzy treningiem dopingowanym a 'na sucho'.

Po co ten 'wstęp'? Żebyście podchodzili ze zdrowym rozsądkiem do magicznych treningów, tajemnych rutyn zawodowców czy okładek kolorowych pisemek. Niestety cały ten przemysł jest tak skonstruowany że kłamstwa stały się prawdami w które większość święcie wierzy.

Drugim nieporozumieniem (może nie drugim bo to powiązane mocno z tym co macie wyżej) jest zmienianie co rusz programów treningowych. Pamiętaj o zdrowym rozsądku, zatrzymaj się na chwilę i przemyśl co robisz na siłowni. Zamiast sięgać po kolejny super trening (jedna uwaga, ja też to robiłem, tak samo wierzyłem w cuda i raz po raz podniecałem się robieniem treningu Arniego, Yates'a, Colemana czy właśnie jakichś perełek typu 3cm w bicku w 30 dni :) zostań przy tym który robisz trochę dłużej, przyłóż się do niego, skup na technice, na czuciu mięśniowym, pełnym rozciągnięciu i maksymalnym spięciu mięśnia przy każdym powtórzeniu. W końcu ile jeszcze takich cudów musisz przerobić żeby zrozumieć że stoisz w miejscu, bądź robisz droooobny postęp, a tamten gość na siłowni robi ciągle to samo i rośnie, zmienia sylwetkę, rozwija się szybciej niż Ty? :)

Tyle na dziś, pakuję torbę i lecę na siłownię, sam zaczynam teraz nowy trening, którego jeszcze nie próbowałem bo kłóci się z moimi przekonaniami ale muszę sam go przerobić zanim przedstawię go wam tutaj czy zacznę go próbować na klientach :). W skrócie opiszę go jako 'mniej=więcej' :) Bądźcie wytrwali i nie poddawajcie się :)!


Pozdrawiam
KR


Siema!

Nowa praca pochłonęła mnie tak bardzo, że nie miałem kiedy napisać jakiś post. Plus jest taki, że nazbierałem kilka tematów w głowie, więc będę miał o czym pisać, w tych rzadkich teraz wolnych chwilach. Dzisiaj weźmiemy się za najczęstszą obawę wśród kobiet gdy proponujemy im trening siłowy czyli: ' nie chcę podnosić ciężarów/chodzić na siłownię, bo przypakuję'. Znamy to prawda ?:)

Zdecydowana większość Pań, niestety, reaguje właśnie w ten sposób, myśląc o siłowni widzą od razu siebie w wersji Hulk (czy raczej Shehulk), skąd się to wzięło? Ano stąd, że i my panowie kojarzymy siłownię z 'mięśniakami', dodatkowo nasze kochane kobiety, widząc nasze ciężkie starania i wielkie radości z tych dodatkowych 4mm w łapie (które tylko my widzimy ;) nieustannie łączą siłownię z przyrostem mięśnia, zapominając całkowicie o aspekcie siłowym czy sprawnościowym. 

Moje drogie Panie, jak widzicie na obrazku wyżej, to nie ciężary robią kobiety dużymi, to ciasteczka robią kobiety dużymi! Ciasteczka, muffinki, chrupki, czipsy, napoje słodzone itd. W skrócie - cukier. 

'Ale mój biceps się pokazał... nie chcę takiego odstającego tricepsu' - po pierwsze, oczywiście niektóre z was zareagują szybciej na trening z obciążeniem, głównie te które mają ciut więcej testosteronu, to jest hormon który ma najwięcej do powiedzenia jeśli chodzi o masę mięśniową którą możemy podtrzymać. Po drugie, mięśnie troszkę 'napuchną' jeśli będziesz regularnie trenować, osoby z dłuższym stażem mogą potwierdzić, jest pompa treningowa i jest pompa 'ogólna', jeśli trenujesz systematycznie i zrobisz przerwę, to po kilku dniach (2-3) zobaczysz że Twoje mięśnie trochę się spłaszczą, nie będą już takie pełne, jednak wracają do tego fajnego wyglądu zaraz po 2-3 kolejnych treningach. Po trzecie, to że nagle się mocniej uwidocznią, nie znaczy że w takim tempie będą rosły dalej, to zależy głównie od DIETY,  a nie od treningu. Będziesz rosła jeśli będziesz jadła duuużo dużo więcej. Po czwarte, jesteś seksowna, a ta odrobina mięśnia która się pojawi tylko to podkreśli, szczególnie zobaczysz to jeśli nie będzie dużo tłuszczu na tych mięśniach :).

Ale po co mi siła? Bo jesteś silna! A nie korzystanie z tego, to jak mieć ferrari i jeździć 10km/h. Siła jest potrzebna i przydatna w życiu. Moja była dziewczyna, jedna z pierwszych moich podopiecznych, zachwaliła to kiedyś tak: wcześniej jak myłam podłogę to ile się namęczyłam przy dźwiganiu wiadra z wodą, a teraz biorę w jedną rękę i nic nie boli, nic nie jest ciężko. Siła przydaje się w codziennych czynnościach, czy to sprzątanie, gotowanie, noszenie zakupów, noszenie dziecka na rękach itd. Oczywiście, nie promuję tutaj abyście były tymi 'silnymi, niezależnymi kobietami', bo co wtedy po nas na tym świecie ;), ale zwracam uwagę że są sytuację w których nie ma kogo poprosić o pomoc i co wtedy? :)

Kiedyś uważano że trening siłowy nie wypada kobietom, kiedyś uważano też że kobieta jest własnością mężczyzny i nie ma praw, więc chyba nie zawsze należy wierzyć w stare przekonania ;).

Pozdrawiam
KR