Siema!
Jak już dobrze wiemy, w świecie ogólnie rozumianego sportu krąży baaaardzo wiele mitów, kłamstw czy niedomówień. Wszystkich z pewnością nie uda mi się sprostować czy nawet przedstawić, ale krok po kroku zajmę się przynajmniej częścią z nich :).
Otóż w kręgach naszych siłowni panuje, od lat, przesąd o niemożliwości budowania mięśnia i redukowania tkanki tłuszczowej w tym samym czasie, ewentualnie tylko przy pomocy specjalnych wspomagaczy np sterydów i innych środków chemicznych i farmakologicznych. Mit ten przywarł na dobre, ponieważ stał się wygodną wymówką i bardzo wielu entuzjastów pracy nad sylwetką tłumaczy olbrzymią ilość tkanki tłuszczowej właśnie 'byciem na masie'. Czy to rzeczywiście jedyny sposób? Nie!
Niestety podstawowy argument: białko odpowiada za budowę mięśnia a węglowodany za ilość tkanki tłuszczowej jakoś nie przemawia. Oczywiście jest to uproszczone stwierdzenie, ale patrząc w tak podstawowy i ogólny sposób na to od razu widać że będą to dwa różne procesy. ALE mogą oczywiście iść w parze. Na szczęście w przeciągu ostatnich lat coraz więcej mówi się o budowaniu tzw. suchej masy, czyli budowania mięśnia przy zachowaniu aktualnego poziomu tkanki tłuszczowej.
Dlaczego, mimo tego, nadal są zwolennicy zalewania się tonami tłuszczu przy budowie mięśnia? Ponieważ wtedy buduje się rzekomo ciut szybciej. Dlaczego rzekomo? Bo głównie odczuwamy taki efekt przez to ze nabieramy nie tylko mięsień ale także i tłuszcz, więc bardzo szybko jesteśmy więksi. Czy więc rośniemy w takim samym czasie (mięśniowo), w obu przypadkach? Nie ;). Owszem w przypadku tzw brudnej masy (z ang. dirty bulk), możemy nabrać troszkę szybciej tę samą ilość mięśnia co w przypadku robienia suchej masy. Dlaczego? Ponieważ idziemy wtedy trochę na łatwiznę i nie musimy dokładnie wyliczać makroskładników a w skrócie jemy wszystkiego więcej. Przy robieniu suchej masy musielibyśmy się bardzo namęczyć żeby ustalić DOKŁADNE zapotrzebowanie na makroskładniki dla własnego organizmu i długo się nimi bawić aby ustalić idealne różnice które spowodują pożądany efekt.
Ciekawostka - w mniemaniu większość trzeba baaardzo zwiększyć przyjmowanie białka aby wywołać efekt anaboliczny, tak na prawdę jest to ok. 15g :).
A teraz do meritum czyli budowania mięśnia i gubienia tłuszczu jednocześnie :) :
Na górze zamieściłem zdjęcie pomiarów składu ciała jednego z podopiecznych, pracujemy razem 6 tydzień i efekty są widoczne zarówno gołym okiem jak i na papierze. Zwróćcie uwagę na masę ciała, masę mięśni oraz procent i masę tłuszczu. Jak widzicie waga w zasadzie stoi w miejscu a nawet drgnęła ciut do góry! Jednak Piotr wyraźnie się zmniejszył (szczególnie na boczkach ;) i zaczął zaokrąglać w pożądany sposób (szczególnie w rejonie rąk ;) ale to już jego indywidualne predyspozycje). Jakim cudem? Trening siłowy i dieta. Pisałem o tym już wcześniej, przy odchudzaniu samą dietą tracimy także masę mięśniową, w momencie gdy dodamy do tego trening siłowy, mięśnie otrzymują impuls stymulujący który w pewien sposób mówi naszemu mózgowi że w tym przypadku nie zależy nam na ogólnym pozbyciu się ciężaru (tłuszcz, mięśnie, woda), a wysyła sygnał mówiący:
'ej stary musimy być lżejsi, ale cholera potrzebujemy mięśnia, co gorzej, mięsień musi stać się silniejszy i trochę urosnąć, zrób coś!!!!'
I wtedy nasz organizm przechodzi w tryb budowania mięśnia i gubienia tłuszczu, nie pozwoli sobie na utratę tkanki mięśniowej bo wie że jest ona potrzebna do dźwigania ciężarów, więc przechodzi w trudniejszy dla siebie tryb (ale jak najbardziej możliwy) czyli redukowanie samej tkanki tłuszczowej.
Niestety powiedzieć trening i dieta, to troszkę za mało. Przede wszystkim liczy się tutaj wytrwałość w jednym i drugim oraz, nasz największy wróg - systematyczność. zarówno jeden jak i drugi proces nie zaczyna się po pierwszym treningu czy pierwszym zdrowym posiłku, trzeba chwilę na to poświęcić. Przypomnę jednak coś co napisałem w jednym z pierwszych postów: w świecie fitnessu panuje kilka zasad, m. in. :
Potrzeba 4 tygodni żebyś Ty widział(a) zmiany
8 tygodni żeby widzieli je Twoi znajomi
12 tygodni aby widział je cały świat.
A teraz, jeśli jesteś jedną z osób które wychodzą z założenia 'ile to czasu będę musieć ćwiczyć żeby pozbyć się sadła/zmienić sylwetkę/zbudować mięśnie' to stań proszę przed lustrem, najlepiej nago lub w bieliźnie, przypatrz się sobie dokładnie i zastanów się ile czasu 'pracowałeś(aś)' na to ciało które teraz masz a potem zadaj sobie pytanie: Czy 4 tygodnie to na prawdę tak dużo czasu? ;)
Pozdrawiam
KR