Siema!
Sauna, ahhh sauna, któż nie lubi jej zbawiennego wpływu na organizm. Relaks, oczyszczenie z toksyn, poprawa samopoczucia, to nie które z plusów płynących z kąpieli w saunie. Dziś praktycznie każda siłownia czy fitness club są wyposażone w sauny, dzięki czemu coraz więcej osób korzysta z tego dobrodziejstwa, NIESTETY większość ludzi robi to źle... :( Zacznijmy od początku.
Po pierwsze: Sauna po treningu
Wciąż bardzo wiele osób myśli że tłuszcz wypacamy, otóż niestety tak pięknie nie ma, wypacamy wodę z organizmu, oczywiście ogólnie rzecz biorąc (jak wiadomo pot to nie sama woda, także toksyny czy np.... mocz ;) ), spalanie tłuszczu jest troszkę bardziej skomplikowanym procesem. Dlaczego wciąż znajdziemy naiwniaków uważających że od sauny tracą tłuszcz? Bo jesteśmy lżejsi po saunie, po wypoceniu 1-2kg wody z organizmu będziemy lżejsi o 1-2kg :), dodatkowo skóra stanie się bardziej opięta i voila jesteśmy teoretycznie szczuplejsi. Jednak po wypiciu butelki wody efekt mija. Ci którzy wierzą w odchudzanie sauną, bardzo często stosują ją zaraz po treningu na siłowni. JEST TO BARDZO ZŁY POMYSŁ! Sauna po treningu to tragiczne posunięcie, jeśli stosujecie to i teraz pukacie się w głowę, bo przecież nic wam nie jest, to powstrzymajcie się jeszcze chwilę przed olaniem tego artykułu i stwierdzeniem żem jest głupcem. Szlugi też można jarać całe życie i (przynajmniej teoretycznie) nie odczuć większych skutków, co nie znaczy że jest to dobry pomysł ;). Dlaczego powinniśmy zrezygnować z takiego połączenia? Po pierwsze po treningu temperatura naszych ciał już jest podniesiona, w saunie podnosimy ją jeszcze bardziej, przegrzewając organizm już poza bezpieczną granicę. Po drugie ciśnienie krwi jest już podniesione i tak jak wyżej w saunie podniesie się jeszcze bardziej, serducho tak samo, już pracuje szybciej, a zaraz będzie zmuszone wskoczyć na jeszcze wyższe obroty. Po trzecie sauna pogorszy mikrourazy które mamy w naszych mięśniach po treningu, dzieje się tak dlatego że zwiększa się ciśnienie krwi i te mikrourazy zwyczajnie się powiększają przez napływającą zewsząd krew co spowolni regenerację. Po czwarte na treningu się odwadniamy w większym lub mniejszym stopniu, w saunie odwodnimy organizm baardzo.
Rozwiązanie?
Aby sauna rzeczywiście wpłynęła pozytywnie na relaks i regenerację naszych ciał, korzystajmy z niej najlepiej w dni nietreningowe, chyba że na prawdę nie możemy to wtedy rozrzucamy trening i saunę na przeciwne części dnia, np trening rano, sauna wieczorem, w ostateczności.
Po drugie: strój do sauny
Do sauny chodzimy NAGO! O ile można jeszcze zrozumieć krępowanie przed wejściem nago do sauny mężczyzn i kobiet, o tyle (w przypadku gdy sauna jest w szatni) gdy sauna jest jednopłciowa to sztuczny wstyd jest dla mnie nie do zrozumienia (ale to temat na innego posta). Do sauny wchodzimy nago, ewentualnie owinięci ręcznikiem, najgorsze co możemy zrobić to wejść w stroju kąpielowym (który najczęściej jest mokry po basenie, czy prysznicu przed sauną) od takiego ubrania dostajemy oparzeń, woda w nim zawarta i brak oddychania przez materiał powodują nieprzyjemne doznania podczas i po kąpieli w saunie.
Po trzecie: rytuał
Sauna to nie tylko przegrzewanie i wypacanie organizmu, sauna to naprzemienne przegrzewanie i schładzanie organizmu, przed wejściem do sauny bierzemy prysznic i wycieramy się do sucha! bardzo ważne, jeśli skóra będzie wilgotna to minie więcej czasu zanim zaczniemy się pocić. W saunie siedzimy 5-15 minut i od razu po wyjściu schładzamy się, najlepiej lodowatą, wycieramy do sucha i odpoczywamy chwilę przed kolejną sesją. Bardzo ważny jest tutaj odpoczynek po kąpielach i brak dużego wysiłku zaraz po wizycie w saunie, jako że organizm został mocno przeciążony.
Po czwarte: KORZYSTAJCIE Z SAUNY!
Na koniec ciekawostka, jeśli fin zaprosi Cię do sauny i nie wejdziesz nago, to urazisz gospodarza :)
Pozdro
KR